czwartek, 16 stycznia 2014

Jak to z tym Gilbertem było? cz.4 -ost.

Przy drzwiach na zewnątrz stał Litwa, a tuż obok Prusy, ze swoim zawadiackim uśmieszkiem. Ameryka odruchowo szybkim ruchem wyciągnął pistolet i wycelował w niego. Jego ręce trzęsły się niesamowicie. Wzrok miał pusty, tak jakby zobaczył ducha. W sumie to dużo nie mijało się z prawdą.
-Jakim cudem… ty… -zdołał tylko wysyczeć. Gilbert ledwie zaszczycił go spojrzeniem, skrzyżował ramiona na piersi i odpowiedział:
-Chyba coś wam nie wyszło. –uśmiechnął się złośliwie. Feliks w duchu go podziwiał, nie wyobrażał sobie, jak można w takiej sytuacji być aż tak opanowanym.

Potem wszystko działo się w mgnieniu oka.
Ameryka o nic już więcej nie pytając zawołał Szwajcarię i Szwecję, którzy byli akurat w pobliżu. Nie ukrywając zdziwienia, którego nawiasem mówiąc Polska nigdy nie widział na ich wiecznie poważnych twarzach, wykonali rozkaz obezwładnienia niespodziewanego gościa. Prusy nawet nie zareagował, wyglądało to jakby się tego spodziewał.
Ameryka wskazał palcem na Litwę i Polskę.
-A wy dwaj idziecie ze mną! Macie mi to wszystko wyjaśnić!
Zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć Feliks kątem oka zobaczył jeszcze twarz stojącego w oddali Ludwiga, który obserwował całą sytuację.

Nigdy nie widział go w takim stanie.

***
Zaprowadził ich do niewielkiej sali. Gdy sytuacja nieco się ustabilizowała, oprócz nich było tam jeszcze kilka najważniejszych państw, a przy drzwiach stali Szwecja i Szwajcaria w roli ochroniarzy. No i Prusy. W kajdankach.
Z chaotycznych rozmów usłyszeli, ze odwołali konferencję nie podając przyczyny. Ciekawe jak się potem z tego wytłumaczą. Wśród państw nie zauważył Niemiec, pewnie bali się, że będzie zbyt stronniczy. Polska i Litwa siedzieli obok siebie, trochę dalej Prusy w obstawie, a naprzeciw cała reszta.
-Feliks –szepnął Toris –w coś ty mnie wpakował? Drugi dzień odkąd z tobą gadam z własnej woli i zobacz gdzie się teraz znajdujemy? –schował głowę w dłoniach. Polska nie odpowiedział, tylko wlepił wzrok w ziemię. To wszystko poszło nie tak.
-Zacznijcie wszystko od początku. Z waszych wcześniejszych wyjaśnień nic nie zrozumiałem. –powiedział Ameryka.
Eh… -westchnął Polska –wczoraj byłem na spacerze w lesie, gdy on nagle wyskoczył zza krzaków. Na początku mnie nie rozpoznał, ale potem, gdy wszystko sobie przypomniał, powiedział mi, że jego ostatnim wspomnieniem jest huk wystrzału z broni. 70 lat temu. Potem postanowiliśmy, że pójdziemy do Litwy po radę. No i tam zdecydowaliśmy, że powiemy wam o tym dziś. –rozłożył ręce –i to wszystko. Naprawdę sami nie wiemy o co w tym chodzi, myśleliśmy, że wy będziecie wiedzieć więcej.
-Procedura egzekucji przeszła bez zakłóceń. –powiedział tym razem Anglia –Takie rzeczy wykonywano już wiele razy i nigdy nic takiego nie miało miejsca.
-A jednak Gilbert jakimś cudem żyje –wtrącił się Litwa – mam pewną teorię. Skoro nie znamy wszystkich zasad tego świat, to możliwe, że wystąpiło coś w stylu paradoksu. Egzekucja nie odbyła się dla waszej korzyści tylko dla ogółu.
-Bzdura –zaoponował Alfred – nie w tym tkwi rzecz. Egzekucje tego typu były już wykonywane na przestrzeni wieków, niemal identyczne jak jego. Tu musi chodzić o coś innego. Nastała niezręczna cisza, nikt nie wiedział, o co jeszcze mogą spytać. W końcu odezwał się Francja:
-Czy wszystko co powiedział Polska jest prawdą? –zwrócił się pytająco w stronę Prus. Tamten milczący od samego początku prychnął:
-Nie, przez 70 lat trzymał mnie u siebie w piwnicy, a ja mu w zamian przemycałem wusty od Westa –Feliks zgromił go wzrokiem, a cała sala zaniemówiła skonsternowana –Dobra, już dobra, wszystko co mówił to prawda. –Prusy wysłał Polsce spojrzenie mówiące mniej więcej tyle co ‘Sorry, nie mogłem się powstrzymać’.
-Proszę sobie nie żartować! To jest poważna sprawa! –mówiąc to Ameryka uderzył zdenerwowany ręką w stół. –Moim zdaniem najrozsądniejszym wyjściem byłoby ponowienie egzekucji.
Wszyscy wstrzymali oddech.
-Nie sądzisz, że to zbyt pochopny wyrok? Musimy wszystko dokładnie przeanalizować. –powiedział Anglia.
-I co? Żeby znów zaczął atakować? Trzeba się z nim rozprawić jak najszybciej. –odpowiedział stanowczo.
Polska nerwowo zaczął gryźć wargę, zupełnie inaczej to sobie wyobrażał. Spojrzał na Włochy błagalnym tonem. Tamten jednak był nie mniej przerażony niż on, co było łatwe do przewidzenia. Zapewne również niewiele mógł zdziałać.
Przeniósł wzrok na Litwę, mierzyli się wzrokiem z mieszanymi uczuciami. Co mają w takiej sytuacji zrobić?
Nagle Feliks przypomniał sobie rozmowę na schodach przed budynkiem.
‘Będę tego żałował.’
-Zgłaszam sprzeciw! –powiedział dosadnie, a cała sala zwróciła wzrok na niego, nawet Prusy nie krył zaskoczenia. Ameryka spojrzał na niego podejrzliwie.
-Masz jakieś uzasadnienie? –prychnął.
‘Brawo Felek, masz u niego przekichane do końca życia.’ Feliks wciągnął głęboko powietrze i powiedział:
-Nie uważam, by stanowił jeszcze niebezpieczeństwo, minęło już przecież tyle lat od tamtych zdarzeń… Powinniśmy dać mu szansę. Nie ma nawet już swojego terytorium, armii ani poddanych… Nie może nic zrobić. Czy byłoby dużym problemem, gdyby mieszkał u Niemiec? Wiele razy się tak zdarzało, ktoś brał pod opiekę inne państwo. –Polska zamilknął na chwilę –Oraz najważniejsze: czy przyszedłby tu z własnej woli, gdyby miał złe zamiary? Nawet największemu wrogowi trzeba umieć wybaczyć. –spojrzał na Gilberta –ja już to zrobiłem.

Znów nastała cisza. Po chwili Anglia zabrał głos:
-Czy uważasz jednak, że są to wystarczające powody by go zupełnie uniewinnić? To wszystko co zrobił… -zacisnął pięści –to zasługuje na najwyższy wymiar kary.
-No dobra, załóżmy, że go znowu go zabijacie –Feliks skrzyżował ręce na piesi. –i co dalej? Myślcie przyszłościowo. Wierzycie, że to można załatwić poprzez zrobienie drugi raz tego samego? Pojawi się tu za 70 lat i tak w kółko? To trzeba zbadać, omówić, a nie podejmować od razu decyzję w sprawie czyjegoś życia! –Feliks odetchnął. Litwa popatrzył na niego z podziwem. Nie spodziewał się tego po nim.

Nagle z krzesła wstał Włochy i podszedł do Ameryki. Szepnął mu coś do ucha na co tamten zmarszczył brwi. Westchnął.
–Wyprowadźcie Polskę, Litwę i Prusy na zewnątrz. –powiedział niechętnie po namyśle do Szwecji i Szwajcarii –Musimy omówić to bez nich.

***
Siedzieli przed salą już jakieś kilka godzin. Wciąż nie było żadnych wieści, nie mieli zamiaru im jeszcze nic mówić. Polska chciał coś powiedzieć Prusom, jednak jego ochroniarze i tak by mu na to nie pozwolili. Siedział więc zrezygnowany obok Torisa patrząc się tępo w podłogę. Każda minuta wydawała się trwać wieczność. Zastanawiał się jak to dalej będzie. Czy naprawdę mogą być tak bezmyślni, by zabijać go jeszcze raz? Czy nie rozumieją, że to nic nie rozwiąże? Zacisnął pięści. A najgorsze jest to, że przecież powinien się z tego cieszyć.
‘Jakimś cudem Prusy się odradza. Na szczęście postanawiają go ponownie zabić.’
Tak powinien się czuć. A jest zupełnie na odwrót. Dlaczego? ‘Dlaczego idioto chcesz, żeby on żył?!’
Nie umiał sobie na to odpowiedzieć.

Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Ameryka.
- Już wszystko ustalone. Możecie wejść.
Zerwali się w pośpiechu i jak porażeni weszli do sali.
Alfred westchnął.
-Proszę o uwagę... –zamilkł na chwilę –ustaliliśmy tymczasowo odroczyć nakaz egzekucji aż do wyjaśnienia sprawy. Jednakże, jeśli dowiemy się o jakichkolwiek nieprawidłowościach ze strony Prus wyrok zostanie powtórzony. Nie będzie miał jednak prawa do uczestniczenia w światowych konferencjach ani innych tego typu spotkaniach. –wychodząc zły z sali powiedział jeszcze –jest wolny. Zdejmijcie mu kajdanki.

Polska i Litwa chwilę się wahali, jednak po chwili uściskali się serdecznie. Sala powoli pustoszała. Podeszli do Prus, by wyjść razem z nim.
-E.. no ten… tak ogólnie to dzięki. –powiedział szczerze uśmiechnięty –w życiu bym nie pomyślał, że mnie możesz kiedyś uratować.
-Chyba ci coś obiecałem, nie? A jak ja już coś powiem, to nie ma odwrotu. Znasz mnie przecież. –również uśmiechnął się serdecznie –Chodźmy teraz do Ludwiga! Pewnie flaki sobie wypruwa z niepewności... Gdybyście widzieli jego minę! –uśmiechnął się złośliwie.

***
Nastał dzień kolejnej światowej konferencji. Polska i Litwa spotkali się na miejscu.
-Hej Feliks! Słyszałeś wieści? –powiedział Toris rozbawiony.
-Hm? Co się stało? –spytał zaciekawiony.
-Finlandia mi powiedział, że był zanieść jakiś list Węgrom i poszedł tam prawie w tym samym momencie co Prusy!
-Jakoś nie wierzę, żeby to był przypadek…
- No i schował się knypek za jakimiś krzakami, bo sobie obejrzeć całą sytuację z pierwszej ręki! Uwierzył byś? Podobno pierwszą jej reakcją na zobaczenie Gilberta było  przyłożenie mu patelnią. –zaśmiał się. –Hm, w sumie można się było po niej tego spodziewać…
-Biedna patelnia –mruknął rozbawiony Feliks.
- Potem oczywiście zaczęła się na niego drzeć. Ona to ma jednak temperament. A na końcu rzuciła mu się w ramiona. –westchnął –kobieta zmienną jest…
Feliksa coś zakuło w sercu. Wiedział, że dla Węgier Prusy zawsze był i będzie na pierwszym miejscu. Uśmiechnął się jednak.
-Ja tam bym tak Finlandii nie wierzył… Pamiętasz jak opowiadał Szwedkowi naszą bitwę pod Grunwaldem? –wziął ręce pod boki rozbawiony –zebrałeś wszystkie laury!
-E tam, wcale tak bardzo to nie odbiegało od prawdy…

Weszli do środka i pierwszy raz od dawien dawna usiedli obok siebie. Polska jeszcze szepnął do Litwy:
–Nic jednak nie pobije miny Ludwiga, gdy Gilbert wbił mu do domu mówiąc ‘Jak tam West? Użyczysz trochę chatki starszemu braciszkowi, no nie?’ –obaj zaczęli się głośno śmiać.

-Proszę o ciszę! –tymczasem starał się przekrzyczeć tłum Ameryka –Witam na kolejnej światowej konferencji! Dzisiejszym tematem będzie problem globalnego ocieplenia…


~~ 
A więc koniec mojego pierwszego ff :3 wiem, nie było on najwyższych lotów (ten mój beznadziejny styl pisania ;_;), nie wykorzystałam też potencjału tego tematu, no ale postaram się, żeby następne fanfiki były lepsze. Dziękuję w ogóle, że ktoś to czyta <3 Mam już mniej więcej zarys kolejnego ff, więc pierwszą notkę postaram się wstawić gdzieś w przyszłym tygodniu~

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe zakończenie. Reakcja węgier - bezcenne. No i czekam na kolejne ff

    OdpowiedzUsuń
  2. haha " nie najwyższych lotów"? " beznadziejny styl pisania" ? błagam xd Może przypomnij sobie jak ja pisałam( lub pisze T.T) poczujesz się lepiej mój brak talentu i ja mówimy ci w ten sposób, że było genialnie ^^ ale fakt z bitwą pod Grunwaldem boleśnie prawdziwy xd nasza epickość sprawiła ze Europa to państwa chrześcijańskie, płaczę z dumy ;) Rozgadałam się...anyway czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz ;3 Jestem pod wrażeniem skoro to Twój pierwszy Ff :) Bardzo przyjemnie mi się wszystko czytało <3 I mam prośbę o jeszcze jakiś Ff z Prusami gdybyś miała czas Arigato <3

    OdpowiedzUsuń