Przy
drzwiach na zewnątrz stał Litwa, a tuż obok Prusy, ze swoim zawadiackim
uśmieszkiem. Ameryka odruchowo szybkim ruchem wyciągnął pistolet i wycelował w
niego. Jego ręce trzęsły się niesamowicie. Wzrok miał pusty, tak jakby zobaczył
ducha. W sumie to dużo nie mijało się z prawdą.
-Jakim
cudem… ty… -zdołał tylko wysyczeć. Gilbert ledwie zaszczycił go spojrzeniem,
skrzyżował ramiona na piersi i odpowiedział:
-Chyba
coś wam nie wyszło. –uśmiechnął się złośliwie. Feliks w duchu go podziwiał, nie
wyobrażał sobie, jak można w takiej sytuacji być aż tak opanowanym.
Potem
wszystko działo się w mgnieniu oka.
Ameryka
o nic już więcej nie pytając zawołał Szwajcarię i Szwecję, którzy byli akurat w
pobliżu. Nie ukrywając zdziwienia, którego nawiasem mówiąc Polska nigdy nie
widział na ich wiecznie poważnych twarzach, wykonali rozkaz obezwładnienia
niespodziewanego gościa. Prusy nawet nie zareagował, wyglądało to jakby się
tego spodziewał.
Ameryka
wskazał palcem na Litwę i Polskę.
-A
wy dwaj idziecie ze mną! Macie mi to wszystko wyjaśnić!
Zanim
zdążyli cokolwiek powiedzieć Feliks kątem oka zobaczył jeszcze twarz stojącego
w oddali Ludwiga, który obserwował całą sytuację.
Nigdy
nie widział go w takim stanie.
***
Zaprowadził
ich do niewielkiej sali. Gdy sytuacja nieco się ustabilizowała, oprócz nich
było tam jeszcze kilka najważniejszych państw, a przy drzwiach stali Szwecja i
Szwajcaria w roli ochroniarzy. No i Prusy. W kajdankach.
Z
chaotycznych rozmów usłyszeli, ze odwołali konferencję nie podając przyczyny. Ciekawe
jak się potem z tego wytłumaczą. Wśród państw nie zauważył Niemiec, pewnie bali
się, że będzie zbyt stronniczy. Polska i Litwa siedzieli obok siebie, trochę
dalej Prusy w obstawie, a naprzeciw cała reszta.
-Feliks
–szepnął Toris –w coś ty mnie wpakował? Drugi dzień odkąd z tobą gadam z
własnej woli i zobacz gdzie się teraz znajdujemy? –schował głowę w dłoniach.
Polska nie odpowiedział, tylko wlepił wzrok w ziemię. To wszystko poszło nie
tak.
-Zacznijcie
wszystko od początku. Z waszych wcześniejszych wyjaśnień nic nie zrozumiałem.
–powiedział Ameryka.
Eh…
-westchnął Polska –wczoraj byłem na spacerze w lesie, gdy on nagle wyskoczył zza
krzaków. Na początku mnie nie rozpoznał, ale potem, gdy wszystko sobie przypomniał,
powiedział mi, że jego ostatnim wspomnieniem jest huk wystrzału z broni. 70 lat
temu. Potem postanowiliśmy, że pójdziemy do Litwy po radę. No i tam
zdecydowaliśmy, że powiemy wam o tym dziś. –rozłożył ręce –i to wszystko.
Naprawdę sami nie wiemy o co w tym chodzi, myśleliśmy, że wy będziecie wiedzieć
więcej.
-Procedura
egzekucji przeszła bez zakłóceń. –powiedział tym razem Anglia –Takie rzeczy
wykonywano już wiele razy i nigdy nic takiego nie miało miejsca.
-A
jednak Gilbert jakimś cudem żyje –wtrącił się Litwa – mam pewną teorię. Skoro
nie znamy wszystkich zasad tego świat, to możliwe, że wystąpiło coś w stylu
paradoksu. Egzekucja nie odbyła się dla waszej korzyści tylko dla ogółu.
-Bzdura
–zaoponował Alfred – nie w tym tkwi rzecz. Egzekucje tego typu były już
wykonywane na przestrzeni wieków, niemal identyczne jak jego. Tu musi chodzić o
coś innego. Nastała niezręczna cisza, nikt nie wiedział, o co jeszcze mogą
spytać. W końcu odezwał się Francja:
-Czy
wszystko co powiedział Polska jest prawdą? –zwrócił się pytająco w stronę Prus.
Tamten milczący od samego początku prychnął:
-Nie,
przez 70 lat trzymał mnie u siebie w piwnicy, a ja mu w zamian przemycałem
wusty od Westa –Feliks zgromił go wzrokiem, a cała sala zaniemówiła
skonsternowana –Dobra, już dobra, wszystko co mówił to prawda. –Prusy wysłał
Polsce spojrzenie mówiące mniej więcej tyle co ‘Sorry, nie mogłem się
powstrzymać’.
-Proszę
sobie nie żartować! To jest poważna sprawa! –mówiąc to Ameryka uderzył
zdenerwowany ręką w stół. –Moim zdaniem najrozsądniejszym wyjściem byłoby
ponowienie egzekucji.
Wszyscy
wstrzymali oddech.
-Nie
sądzisz, że to zbyt pochopny wyrok? Musimy wszystko dokładnie przeanalizować.
–powiedział Anglia.
-I
co? Żeby znów zaczął atakować? Trzeba się z nim rozprawić jak najszybciej.
–odpowiedział stanowczo.
Polska
nerwowo zaczął gryźć wargę, zupełnie inaczej to sobie wyobrażał. Spojrzał na
Włochy błagalnym tonem. Tamten jednak był nie mniej przerażony niż on, co było
łatwe do przewidzenia. Zapewne również niewiele mógł zdziałać.
Przeniósł
wzrok na Litwę, mierzyli się wzrokiem z mieszanymi uczuciami. Co mają w takiej
sytuacji zrobić?
Nagle
Feliks przypomniał sobie rozmowę na schodach przed budynkiem.
‘Będę
tego żałował.’
-Zgłaszam
sprzeciw! –powiedział dosadnie, a cała sala zwróciła wzrok na niego, nawet
Prusy nie krył zaskoczenia. Ameryka spojrzał na niego podejrzliwie.
-Masz
jakieś uzasadnienie? –prychnął.
‘Brawo
Felek, masz u niego przekichane do końca życia.’ Feliks wciągnął głęboko
powietrze i powiedział:
-Nie
uważam, by stanowił jeszcze niebezpieczeństwo, minęło już przecież tyle lat od
tamtych zdarzeń… Powinniśmy dać mu szansę. Nie ma nawet już swojego terytorium,
armii ani poddanych… Nie może nic zrobić. Czy byłoby dużym problemem, gdyby
mieszkał u Niemiec? Wiele razy się tak zdarzało, ktoś brał pod opiekę inne
państwo. –Polska zamilknął na chwilę –Oraz najważniejsze: czy przyszedłby tu z
własnej woli, gdyby miał złe zamiary? Nawet największemu wrogowi trzeba umieć
wybaczyć. –spojrzał na Gilberta –ja już to zrobiłem.
Znów
nastała cisza. Po chwili Anglia zabrał głos:
-Czy
uważasz jednak, że są to wystarczające powody by go zupełnie uniewinnić? To
wszystko co zrobił… -zacisnął pięści –to zasługuje na najwyższy wymiar kary.
-No
dobra, załóżmy, że go znowu go zabijacie –Feliks skrzyżował ręce na piesi. –i
co dalej? Myślcie przyszłościowo. Wierzycie, że to można załatwić poprzez
zrobienie drugi raz tego samego? Pojawi się tu za 70 lat i tak w kółko? To
trzeba zbadać, omówić, a nie podejmować od razu decyzję w sprawie czyjegoś
życia! –Feliks odetchnął. Litwa popatrzył na niego z podziwem. Nie spodziewał
się tego po nim.
Nagle
z krzesła wstał Włochy i podszedł do Ameryki. Szepnął mu coś do ucha na co
tamten zmarszczył brwi. Westchnął.
–Wyprowadźcie
Polskę, Litwę i Prusy na zewnątrz. –powiedział niechętnie po namyśle do Szwecji
i Szwajcarii –Musimy omówić to bez nich.
***
Siedzieli
przed salą już jakieś kilka godzin. Wciąż nie było żadnych wieści, nie mieli
zamiaru im jeszcze nic mówić. Polska chciał coś powiedzieć Prusom, jednak jego
ochroniarze i tak by mu na to nie pozwolili. Siedział więc zrezygnowany obok Torisa
patrząc się tępo w podłogę. Każda minuta wydawała się trwać wieczność.
Zastanawiał się jak to dalej będzie. Czy naprawdę mogą być tak bezmyślni, by
zabijać go jeszcze raz? Czy nie rozumieją, że to nic nie rozwiąże? Zacisnął
pięści. A najgorsze jest to, że przecież powinien się z tego cieszyć.
‘Jakimś
cudem Prusy się odradza. Na szczęście postanawiają go ponownie zabić.’
Tak
powinien się czuć. A jest zupełnie na odwrót. Dlaczego? ‘Dlaczego idioto chcesz, żeby on żył?!’
Nie
umiał sobie na to odpowiedzieć.
Nagle
drzwi się otworzyły i stanął w nich Ameryka.
-
Już wszystko ustalone. Możecie wejść.
Zerwali
się w pośpiechu i jak porażeni weszli do sali.
Alfred
westchnął.
-Proszę
o uwagę... –zamilkł na chwilę –ustaliliśmy tymczasowo odroczyć nakaz egzekucji
aż do wyjaśnienia sprawy. Jednakże, jeśli dowiemy się o jakichkolwiek nieprawidłowościach
ze strony Prus wyrok zostanie powtórzony. Nie będzie miał jednak prawa do
uczestniczenia w światowych konferencjach ani innych tego typu spotkaniach. –wychodząc
zły z sali powiedział jeszcze –jest wolny. Zdejmijcie mu kajdanki.
Polska
i Litwa chwilę się wahali, jednak po chwili uściskali się serdecznie. Sala
powoli pustoszała. Podeszli do Prus, by wyjść razem z nim.
-E..
no ten… tak ogólnie to dzięki. –powiedział szczerze uśmiechnięty –w życiu bym
nie pomyślał, że mnie możesz kiedyś uratować.
-Chyba
ci coś obiecałem, nie? A jak ja już coś powiem, to nie ma odwrotu. Znasz mnie
przecież. –również uśmiechnął się serdecznie –Chodźmy teraz do Ludwiga! Pewnie
flaki sobie wypruwa z niepewności... Gdybyście widzieli jego minę! –uśmiechnął się
złośliwie.
***
Nastał
dzień kolejnej światowej konferencji. Polska i Litwa spotkali się na miejscu.
-Hej
Feliks! Słyszałeś wieści? –powiedział Toris rozbawiony.
-Hm?
Co się stało? –spytał zaciekawiony.
-Finlandia
mi powiedział, że był zanieść jakiś list Węgrom i poszedł tam prawie w tym
samym momencie co Prusy!
-Jakoś
nie wierzę, żeby to był przypadek…
-
No i schował się knypek za jakimiś krzakami, bo sobie obejrzeć całą sytuację z
pierwszej ręki! Uwierzył byś? Podobno pierwszą jej reakcją na zobaczenie Gilberta
było przyłożenie mu patelnią. –zaśmiał się.
–Hm, w sumie można się było po niej tego spodziewać…
-Biedna
patelnia –mruknął rozbawiony Feliks.
-
Potem oczywiście zaczęła się na niego drzeć. Ona to ma jednak temperament. A na
końcu rzuciła mu się w ramiona. –westchnął –kobieta zmienną jest…
Feliksa
coś zakuło w sercu. Wiedział, że dla Węgier Prusy zawsze był i będzie na
pierwszym miejscu. Uśmiechnął się jednak.
-Ja
tam bym tak Finlandii nie wierzył… Pamiętasz jak opowiadał Szwedkowi naszą
bitwę pod Grunwaldem? –wziął ręce pod boki rozbawiony –zebrałeś wszystkie
laury!
-E
tam, wcale tak bardzo to nie odbiegało od prawdy…
Weszli
do środka i pierwszy raz od dawien dawna usiedli obok siebie. Polska jeszcze
szepnął do Litwy:
–Nic jednak nie pobije miny Ludwiga, gdy Gilbert wbił mu do
domu mówiąc ‘Jak tam West? Użyczysz trochę chatki starszemu braciszkowi, no
nie?’ –obaj zaczęli się głośno śmiać.
-Proszę
o ciszę! –tymczasem starał się przekrzyczeć tłum Ameryka –Witam na kolejnej światowej konferencji!
Dzisiejszym tematem będzie problem globalnego ocieplenia…
~~
A więc koniec mojego pierwszego ff :3 wiem, nie było on najwyższych lotów (ten mój beznadziejny styl pisania ;_;), nie wykorzystałam też potencjału tego tematu, no ale postaram się, żeby następne fanfiki były lepsze. Dziękuję w ogóle, że ktoś to czyta <3 Mam już mniej więcej zarys kolejnego ff, więc pierwszą notkę postaram się wstawić gdzieś w przyszłym tygodniu~
Bardzo ciekawe zakończenie. Reakcja węgier - bezcenne. No i czekam na kolejne ff
OdpowiedzUsuńhaha " nie najwyższych lotów"? " beznadziejny styl pisania" ? błagam xd Może przypomnij sobie jak ja pisałam( lub pisze T.T) poczujesz się lepiej mój brak talentu i ja mówimy ci w ten sposób, że było genialnie ^^ ale fakt z bitwą pod Grunwaldem boleśnie prawdziwy xd nasza epickość sprawiła ze Europa to państwa chrześcijańskie, płaczę z dumy ;) Rozgadałam się...anyway czekam na następne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ;3 Jestem pod wrażeniem skoro to Twój pierwszy Ff :) Bardzo przyjemnie mi się wszystko czytało <3 I mam prośbę o jeszcze jakiś Ff z Prusami gdybyś miała czas Arigato <3
OdpowiedzUsuń